piątek, 19 czerwca 2015

Zmiany, które wprowadziłam w życiu

Nie będę ukrywać, pobyt w szpitalu na "tygodniu pompowym" dał mi dużo, rozjaśnił kilka rzeczy. Od pewnego czasu zaczęłam wprowadzać niektóre rzeczy w życie. Tak, tak, powinnam była to zrobić już wcześniej, ale tak to czasem bywa- potrzebny jest impuls.  Co takiego robię, żeby moje cukry były lepsze?



Zaczęłam wymieniać regularnie wkłucia
Obecnie nie zdarza mi się trzymanie wkłucia dłużej niż 4 dni (wcześniej dociągałam nawet do 6). Po wymianie wkłucia, dzięki Waszym radom, zwiększam bazę na 150% na 1,5-2 godziny. Cukry są o wiele lepsze, nie mam już problemu z cukrami na poziomie 200 kilka godzin po wymianie wkłucia.

Przestałam bać się nocnych niedocukrzeń
Mając cukier na poziomie 100-120 przed snem nic nie dojadam, ewentualnie wypijam kilka łyków soku i idę spać. Czasem mierzę cukier w nocy jak się obudzę. Wiem, że w szpitalu ustawili mi bazę na tip-top i nie ma możliwości, żebym przy prawidłowym "prowadzeniu się" miała w nocy hipo.

Zaczęłam się ruszać
Nie jest to jakiś spektakularny wysiłek, ale COŚ ROBIĘ! Jeżdżę na rowerze (póki co max. to 17 km wokół naszego miasta), chodzę na spacery, a jak jest brzydka pogoda to robię przysiady. Wysiłek fizyczny planuję tak, żeby nie mieć w sobie aktywnej insuliny podanej do posiłku tak jak radzili nam w szpitalu. Mimo kilkugodzinnych wycieczek rowerowych do tej pory nie zaliczyłam ani jednego hipo, co najwyżej jakieś 75-80 mg/dl, na które zawsze coś dojadam (obecnie hitem u mnie są batony proteinowe i batony musli z Biedronki).

Zaczęłam inaczej reagować na niedocukrzenia
Kiedyś normą było u mnie zjedzenie 5 saszetek cukru, popicie ich słodkim sokiem i dopchanie się niemożliwą ilością ciastek. Skończyło się. Teraz wypijam 200 ml soku (w kartoniku, kupuję w marketach) i zjadam coś normalnego (np. kanapkę) albo i nienormalnego (dobra, zjem te ciastka, ale góra 2, a nie całą paczkę).

Zmieniłam tryb jedzenia
Jeśli zjadam obiad o 15:00 to najwcześniej jem kolację po 18:00. Skończyłam z podjadaniem co godzinę- półtora. Do bolusa do obiadu dorzucam od razu insulinę na na kawę i ciasteczko czy loda (o ile mam ochotę coś zjeść), a nie podaję kolejnego bolusa za godzinę. Ograniczyłam fast foody do ewentualnego zjedzenia czegoś w weekend, a nie 3 razy w tygodniu. Nie mam nawet ochoty na żelki. 

Nadal prowadzę tradycyjny dzienniczek
Notuję w nim wszystko - wysiłek fizyczny, tymczasowe zmiany bazy, co jadłam, o której, kiedy wymieniałam wkłucie (+notuję dzień następnej wymiany), notuję nawet jak boli mnie głowa. Robię to nie tylko dla siebie, ale i dla lekarza - nie raz zdarzyła mi się sytuacja, że lekarka pyta mi się "o, a tu co było", a ja oczy wywalam, bo nie pamiętam czasem co było tydzień temu.

Ciekawa jestem, ile to potrwa :-) Mam nadzieję, że jak najdłużej, bo w końcu udało mi się zejść na glukometrze poniżej 140mg/dl na 2 tygodnie. 

Dzisiaj zaczęłam też myśleć o ustawieniu dodatkowego schematu na weekendy, bo wtedy jednak mój dzień wygląda inaczej- wstaję później, jem co innego na śniadanie. Obrona za 2 tygodnie, więc skończą się wyjazdy na uczelnię i to całe pomieszanie z poplątaniem. 

Poczekamy - zobaczymy. Póki co mobilizacja jest :-)

wtorek, 9 czerwca 2015

Co u mnie? Post totalnie zbiorowy :-) #2

Dzisiaj w skrócie postanowiłam napisać, co ciekawego u mnie ostatnio słychać, a trochę się dzieje :-)

W końcu zrobiło się ciepło i mogę bezkarnie uprawiać balkoning. Oprócz wygrzewania się na balkonie łączę przyjemne z pożytecznym i uczę się. W ubiegłą niedzielę miałam ostatni egzamin, który okazał się strasznie ciężki i szczerze mówiąc nie wiem jaki będzie wynik. 



Dodatkowo, jakby tego było mało 4 lipca mam obronę pracy magisterskiej i najpóźniej muszę zdać indeks i pracę do 20 czerwca... Wyniki egzaminu będą 12go, ewentualna poprawka i nie załapiemy się na termin. Bardzo dużo osób jednak ma przeczucie, że będzie dobrze i zdążymy. OBY! Jednocześnie nie tylko obrona, ale i upragniony urlop (1-18.08.) zbliżają się wielkimi krokami! W tym roku wybieramy się z mężem do Kołobrzegu na tydzień (8-16.08.). Będą to w sumie nasze pierwsze (i może w końcu ostatnie?;)) wakacje we dwójkę - wcześniej zawsze jechaliśmy z kimś. A to z kuzynem, a to z kuzynką i jej chłopakiem. W tym roku powiedziałam 'dość' i zarządziłam wypad we dwójkę. Wynajęliśmy kawalerkę praktycznie za samą latarnią, na wprost wyjścia z budynku mamy ścieżkę na plażę, bliziutko. Już się nie mogę doczekać!


(Źródło: http://www.kolobrzeg-apartamenty.pl/ )

Rozpoczął się również sezon piwno- grillowy. Radzę sobie póki co nieźle i nie unikam w końcu bolusów złożonych/ przedłużonych. W tym kieruję się wskazówkami ze szpitala. Nie zawsze się uda, ale w większości przypadków (np. 2 kiełbachy z grilla i 2j na 5h) jest ok. Cały czas gorzej mi idzie z pizzą przez to, że nigdy ta pizza nie jest taka sama i każda pizzeria ma jednak inne ciasto czy inną metodę robienia pizzy.


Jako że pogoda dopisuje to korzystam z bycia na świeżym powietrzu. Z mężem objeżdżamy Wągrowiec rowerami, chodzimy na spacery.Ostatnio byłam też na imprezie firmowej z okazji Dnia Samorządowca- zrobiliśmy w urzędzie zrzutkę i zorganizowaliśmy spotkanie na pobliskiej strzelnicy. Była karkówka z grilla, różne pyszności, strzelanie do balonów, do tarczy, a później kalambury i tańce. Oj, było wesoło! A jak pogoda nie dopisuje to korzystamy z tego, że mamy w mieście fajne kino (jest nawet 3D) i chodzimy na filmy. Teraz mamy w planach Jurrasic World :D




Cukry jak to cukry - raz dobrze, a raz źle. Dziś zaczęłam dzień z poziomem 85 mg/dl, ale niestety nie wiem co się stało i 2 godziny po śniadaniu (identycznym jak co dzień + nic nie dojadałam na to 85) był na poziomie 205 mg/dl :-/ Ostatnio będąc na uczelni i mając dość intensywny dzień nabawiłam się znów szybko spadającego cukru, co zasygnalizował mi okropny ból żołądka i mdłości. Mimo, że staram się starać to nie potrafię zejść poniżej średniej 140mg/dl. Martwi mnie to, bo nie wiem jak sobie poradzę jeśli będzie chodziło o planowanie ciąży. Mam nadzieję, że moja diabetolog mi w tym dopomoże, bo czarno to widzę póki co ;-)

 Mam nadzieję, że u Was wszystko ok i że aktywnie spędzacie wolny czas. Część z Was podczytuję na blogach i Facebooku oczywiście! :-)

środa, 3 czerwca 2015

Gdzie zakładać wkłucia?

Wybór miejsca, gdzie założymy wkłucie nie zawsze jest łatwy tym bardziej, że prawie każdy szpital, każdy lekarz czy każda firma ma swoje do powiedzenia w tym temacie.

Szkoła Medtronic


Firma Medtronic jako miejsca odpowiednie do zakładania wkłuć proponuje nam:
  • brzuch
  • tzw. "boczki"
  • pośladki
  • ramiona
  • uda.


Miejsca wkłuć możemy zmieniać według zasady MW:


 lub według zasady zegara:






Należy unikać zakładania zestawu infuzyjnego:
  • w promieniu 5 cm od pępka
  • w miejscu, gdzie ciało naturalnie często się zgina
  • w miejscach, które mogą być podrażniane przez ubranie (np. na wysokości paska)
  • w miejscach, gdzie występują blizny bądź zgrubienia lub rozstępy.

Miejsca założenia zestawu infuzyjnego powinny znajdować się co najmniej:
  • 5 cm od sensora
  • 5 cm od pępka
  • 7,5 cm od poprzedniego miejsca założenia wkłucia.

 Szkoła Accu-Chek:


Accu-Chek zaleca, aby zestawy infuzyjne wkłuwać w skórę okolicy brzucha ze względu na najlepszą absorbcję insuliny. Wkłucia można umieszczać w innych miejscach, ALE należy to skonsultować z lekarzem prowadzącym. Alternatywne miejsca instalacji zestawu infuzyjnego to biodra i pośladki, zewnętrzna strona uda i tylna strona przedramienia.






Accu-Chek proponuje też troszkę inną rotację w postaci zygzaka:



Szkoła pompiarze.pl:


Według pompiarze.pl najlepszym obszarem do zakładania wkłucia jest oczywiście brzuch. 

Biodra i pośladki - wolniejsze wchłanianie niż ma to miejsce w obszarze brzusznym ale bardzo dobre miejsce dla osób aktywnych i o niskiej masie tłuszczowej.

Zewnętrzna część uda - wolniejsze wchłanianie niż ma to miejsce w obszarze brzusznych ale może przyspieszyć wraz z wykonywaną aktywnością fizyczną. Wykorzystanie wewnętrznej powierzchni uda zwiększa ryzyko podrażnienia i infekcji (np. cellulitis).



Miejsca, których powinno się unikać:

  • Tkanka bliznowata
  • Lipohipertrofia
  • Blizny po zabiegach chirurgicznych
  • Obszary po liposukcji
  • Obszary stłuczone, siniaki
  • Obszary bardzo wrażliwe
  • Obszary narażone na dużą aktywność
  • Obszary bezpośrednio nad kością
  • Obszary bezpośrednio pod paskami ubrań
  • Obszary bezpośrednio wokół pępka
  • Body piercing
  • Tatuaże.

Szpital im. F. Raszei w Poznaniu

W szpitalu im. Franciszka Raszei w Poznaniu miejscami prawie że zakazanymi są uda i ramiona ze względu na to, że w tych miejscach mięśnie pracują więcej i wchłanianie insuliny może być różne. Dodatkowo na ramionach insulina w drenie poprzez wystawienie na słońce latem może spowodować jej dezaktywację.

Porady szpitalne kompletnie mi nie odpowiadają, bo w końcu nie każdy może kłuć się tylko w brzuch- ja np. po jednej stronie brzucha mam bliznę po operacji i strona ta do zakładania wkłuć kompletnie odpada, bo nie czuję się komfortowo, wkłucie tam często boli mnie już po jednym dniu. Z kolei boczków nie mam i próba założenia tam wkłucia zakończyła się fiaskiem. 

Wiadomo też, że ktoś kto biega nie będzie zakładał wkłucia na udzie. Tak samo osoba, która pojedzie nad morze nie będzie się narażała i zakładała wkłucia na ramieniu. 

Według mnie każdy metodą prób i błędów znajdzie swoje miejsca na wkłucia, a ww. "szkoły" mogą być jedynie podpowiedzią. Dla mnie najlepszym miejscem jest oczywiście brzuch (lewa strona) i ramiona.

BTW- na Instagramie znalazłam raz dziewczynę, która wkłucia nosi na klatce piersiowej, 5 cm pod obojczykiem :o Uważa, że w tym miejscu wkłucie działa równie dobrze jak na brzuchu czy ramieniu i nie boli jak mogłoby się wydawać.

A Wy gdzie zakładacie wkłucia? Pamiętacie o regularności w wymianie i rotacji miejsc? :-)


P.S. 
Do napisania wpisu wykorzystałam materiały ze stron:
Medtronic
pompiarze.pl
Accu-Chek