wtorek, 24 stycznia 2017

Najważniejsza jestem JA i moje ZDROWIE

Od 16 stycznia moje cukry uległy totalnemu rozstrojeniu. Przyczyna najprawdopodobniej leży w odstawieniu antykoncepcji hormonalnej, którą do 2 stycznia stosowałam. Z dnia na dzień (dosłownie!) strasznie spadło mi zapotrzebowanie na insulinę- miałam po 3-4 niedocukrzenia w ciągu doby i do tego zjadałam masę rzeczy bez podawania insuliny. Czara przelała się, gdy pomimo zjedzenia II śniadania i podania na nie nikłej ilości insuliny i zjedzenia banana po powrocie do domu na glukometrze zobaczyłam 45 mg/dl. 



Łzy stanęły mi w oczach, byłam kompletnie zmęczona tym ciągłym mierzeniem i jedzeniem. W czwartek nie poszłam do pracy i udałam się do lekarza rodzinnego po zwolnienie. Przez ten czas na spokojnie mogłam sprawdzić jak układają się cukry, w jakich godzinach muszę zredukować bazę i o ile, czy ruszać przeliczniki czy też nie. To był czas też na odpoczynek dla mnie, bo niestety po takich przejściach człowiek czuje się jakby przebiegł maraton. Bazę w sumie na całej dobie musiałam obniżyć o 1,5 jednostki, na chwilę też zmniejszyłam o 0,2 przelicznik do śniadania. Na dzień dzisiejszy baza jest super ustawiona i np. mogę iść spokojnie spać z cukrem 90.

To nie pierwszy raz, kiedy ze względu na cukrzycę poszłam na L4. Wychodzę z założenia, że - tak jak w tytule - najważniejsza jestem JA i moje ZDROWIE. Bo jeśli tego nie dopilnuję i się "zapuszczę" to nic w życiu nie osiągnę, biorąc pod uwagę nawet najprostsze rzeczy. Pamiętam też o tym, że nie ma ludzi niezastąpionych i że świat się nie zawali jak kilka dni nie będzie mnie w pracy. Kartka na drzwi "biuro nieczynne z powodu choroby, przepraszamy" i tyle.Jeśli kiedykolwiek zdarzyłaby się sytuacja, że szef robiłby mi wyrzuty w związku z moimi nieobecnościami w pracy przez cukrzycę to jestem w stanie iść i porozmawiać z nim, a jeśli nie da to skutku to złożyć wypowiedzenie.