środa, 27 maja 2015

Jak przejść z pompy na peny?

Będąc kiedyś na wizycie u mojego diabetologa usilnie dopytywałam o kwestii przejścia z pompy na peny. W końcu moja pompa chodzi non stop od listopada 2009 roku i boję się, że w końcu przyjdzie na nią czas. Lekarz nie bardzo potrafił mi to wyjaśnić, jakby nawet unikał tematu. A to przecież jest tak ważne! Bo co, jeśli pompa nagle stanie, popsuje się, zostanie skradziona (bo przecież i tak może się zdarzyć)? Według mnie wskazówki co do przejścia z pompy na peny powinny być udzielane przez lekarza od samego początku.



Będąc w szpitalu im. Franciszka Raszei w Poznaniu na tzw. "tygodniu pompowym" dowiedziałam się tego, czego nie dowiedziałam się od mojego lekarza odnośnie przejścia.

Podstawą w byciu pompiarzem/ pompiarką jest posiadanie w domu: 
  • sprawnych penów, 
  • igieł do penów 
  • insuliny szybkodziałającej, 
  • insuliny długodziałającej.

Owszem, bez insuliny długodziałającej można się obejść, ale tylko przez bardzo krótki okres czasu - można poratować się podając penem małe ilości insuliny szybkodziałającej. Zatem w przypadku penów możemy podać albo 0,5 albo 1j insuliny co jakieś 3 godziny.

Według lekarzy obecnych na szkoleniu przy przechodzeniu na peny na naszą insulinę bazową należy podać wielkość dawki podstawowej z pompy + 20% jej wartości. Czyli w przypadku podawania 17 j dawki podstawowej musimy do niej dorzucić jakieś 3 j, co razem daje nam 20j insuliny długodziałającej. Wiadomo, nie u każdego to się sprawdzi- jeden będzie miał za mało, drugi będzie miał za dużo. Pewnym jest, że cukry na początku nie będą idealne i będzie potrzeba trochę czasu i pracy, aby się na nowo "ogarnąć". 

Jeśli chodzi o analogi insuliny długodziałającej (Lantus, Levemir) sprawa jest prosta, bo bazę podajemy raz na dobę. W przypadku podawania jako insuliny długodziałającej np. Insulatardu dawkę należy podzielić na ranną i nocną. Z tego co pamiętam dawka poranna powinna być mniejsza niż nocna, np. 8j rano, 12j na noc. Będąc w szpitalu poprosiłam o wypisanie recepty na Lantus, bo jednak przy jednym wstrzyknięciu o wiele łatwiej jest wszystko ogarnąć i można go podać w każdym momencie doby.

Tyle dowiedziałam się w szpitalu odnośnie przejścia z pompy na peny. Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń w tym zakresie. Wszelakie wskazówki również są mile widziane! :-)

sobota, 16 maja 2015

Wkłucie na udzie - moje odczucia

Będąc w szpitalu na szkoleniach dowiedziałam się, że można też wkłucie zakładać na udzie. Wcześniej jakoś nigdy nie próbowałam zakładać tam wkłucia, tak więc przy najbliższej okazji postanowiłam spróbować wkłucia w nowym miejscu. Na udach, tak samo jak na ramionach nie mam zrostów, bo są one nieużywane od 2010 roku (wtedy to przeszłam z penów na pompę). Te miejsca są więc również nie nainsulinowane. Po 2 godzinach od założenia wkłucia, a miało to miejsce standardowo przed obiadem, cukier był na poziomie 205 mg/dl, ale później sam ładnie spadł. Cukry trzymały się dobrze przez całe 3 dni, więc insulina dobrze się wchłaniała. Następne wkłucie w szpitalu również założyłam na udo, kolejne w domu również. Niestety po dwóch ostatnich zostały mi nieładne czerwone odczyny, a wyjmowanie ostatniego wkłucia zakończyło się niestety potokiem krwi :-/ Wkłucie na udzie jest też niestety średnio wygodne - bardzo łatwo wyrwać je w trakcie ściągania spodni czy bielizny podczas korzystania z toalety/ rozbierania się. 

Plusy:
  • dobre wchłanianie się insuliny
Minusy:
  • łatwo wyrwać wkłucie
  • odczyny
  • przy większym wysiłku możliwe hipoglikemie.

Jak widać minusów jest więcej jak plusów, więc raczej do wkłucia na udzie już nie wrócę. Do wypróbowania zostały mi jeszcze tzw. "boczki"- kiedyś już próbowałam, ale ból był taki, że nie dałam rady się tam wkłuć :(

A jak tam u Was z wyborem miejsc na wkłucia? Próbowaliście na udzie? :)