czwartek, 7 listopada 2013

Pompa insulinowa NIEZBĘDNA do życia? I don't think so...

Obejrzałam dziś ' mini reportaż' na TVN24 o siedmioletniej dziewczynce i jej rodzicach. Dziewczynka oczekuje na pompę insulinową, przed nią jest sto osób. Mama (obecnie w ciąży) chodzi z nią do szkoły, podaje jej insulinę. Jak urodzi nie będzie miał kto dziecku podać insuliny... Siedzę i myślę i spokoju mi to nie daje. 

Zachorowałam mając również 7 lat, w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Byłam na mieszankach i Actrapidzie, moja mama nie chodziła ze mną do szkoły, żeby mi podawać insulinę, bo nie było takiej potrzeby (I śniadanie jadłam w domu, po 2 godzinach musiałam zjeść w szkole II śniadanie-jak nie zjadłam wiadomo, niedocukrzenie). Dało się w miarę normalnie żyć. Nigdy w podstawówce nie mierzyłam cukru w szkole. Ćwiczyłam aktywnie na wf-ie, czasem podjadałam: jakieś żelki ze sklepiku, batonika, owoc, jogurt. Żyłam, cieszyłam się życiem. O pompach insulinowych do pewnego momentu nie mieliśmy bladego pojęcia. A jak już po kilku latach mieliśmy to nie było nas stać. Dalej chodziłam do szkoły, do gimnazjum (wtedy miałam zapasowy glukometr u szkolnej pielęgniarki), do ogólniaka (nosiłam ze sobą nie tylko glukometr, ale i insulinę).

Czasem wydaje mi się, że im bardziej postęp technologiczny, metody leczenia idą do przodu tym bardziej my popadamy w jakąś paranoję. Wiadomo- NFZ swoje, my swoje. Rządu nie przeskoczymy, za wiele nie zdziałamy. Ale jakoś trzeba sobie radzić. Skoro dziecko nie może dostać pompy to nie lepiej zmienić do tego czasu metodę leczenia? Wiadomo, że na mieszankach życie wygląda inaczej niż na analogach, jest bardziej "sztywne", ale się da.

Być może się wymądrzam, ale co- kiedyś się dało chodzić z cukrzycą do szkoły bez potrzeby podawania w międzyczasie insuliny, a teraz się nie da, bo MUSI być pompa? Zawsze jest jakieś wyjście...

Dobra, wystarczy tych wywodów ;-) Co u mnie?

Cukry mi powariowały w pewnym momencie, później okazało się, że przez ząb- kiedyś plombowany, okazało się, że musi być leczenie kanałowe... No nic, jak mus to mus. Ważne, że cukry wróciły mniej więcej do ładu.
Dzisiaj podczas odwiedzin w poradni "K" znalazłam  magazyn "SENS" dla diabetyków, więc w oczekiwaniu na wizytę czytałam ;-)


Link do artykułu ze zdjęcia: KLIK!

Światowy Dzień Cukrzycy już tuż-tuż :D Jesteście przygotowani? Ja mam kilka plakatów do rozwieszenia, mam naklejki od mellitus.pl i gdyby nie to, że 14 listopada wypada w tygodniu na pewno odwiedziłabym poznański Słodki Tramwaj ;-) Wszystkie najważniejsze i najświeższe informacje o WDD znajdziecie na www.mojacukrzyca.org 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz