wtorek, 4 października 2016

Jesień trwa, rdzawych liści czas...

I oto nadeszła. Piękna, polska, złota jesień (póki co!). Zrobiło się chłodniej, nadszedł też czas włączenia ogrzewania przez spółdzielnię. A wraz z jesienią nadszedł najintensywniejszy czas w pracy - zbliżająca się impreza z okazji Dnia Edukacji Narodowej, nad którą pracujemy już notabene od początku sierpnia. Do tego do jutra muszę złożyć budżet wydziału na przyszły rok oraz przygotować do 20 października zestawienie budżetów szkół i placówek oświatowych, które jako Powiat prowadzimy. Gorący okres, wręcz bardzo gorący, mózg będzie się lasował, oczy będą szczypały od wpatrywania się w wielkie tabele. Brrr. Ale dam radę, bo to drugi i ostatni raz! Z początkiem nowego roku mam wrócić skąd przyszłam, wrócić do swoich korzeni, swojej pasji (tak, praca może przerodzić się w pasję). Wracam do biura Powiatowego Rzecznika Konsumentów. Tam też zaczęłam moją przygodę z pracą w urzędzie, ze stażu odchodziłam ze łzami w oczach, bo to było to. I teraz, po 5 latach umów na zastępstwo, na czas określony, dostałam umowę na stałe i pracę moich marzeń. Nie będę ukrywać, że czuję się doceniona przez szefa. W związku z tym przestałam się stresować pracą na obecnym stanowisku, jestem spokojniejsza, praca nie śni mi się po nocach, etc.

A co słychać u mojej cukrzycy? Ano ok. Ostatnia hemoglobina glikowana z września okazała się być lepszą niż się spodziewałam, bo wyniosła 6,4. Obecnie cukry też nie są złe- dzisiejszy najwyższy wynik to 117 mg/dl. I chyba w końcu przejrzałam na oczy i dopuściłam do siebie myśl, że wkłucia 6mm nie są już dla mnie, na pewno nie są jeśli chodzi o inne miejsca niż brzuch. Zakupiłam 9mm i od razu zrobiłam test na pośladkach. I co? I jest super! Cukry są super już po wymianie tylko z wypełnieniem i bolusem do posiłku (na szóstkach musiałam ustawiać d. podst. 150% na półtora h, żeby ruszyło). Brzuch póki co odpoczywa, bo zrosty mam niesamowite. 




Lato minęło zdecydowanie za szybko, jednak na brak atrakcji nie mogę narzekać. Przez 2 tygodnie bawiliśmy na urlopie w małopolsce u rodziców męża. Byliśmy również w Szklarskiej Porębie na dziesiątym HotZlocie organizowanym przez portal dobreprogramy.pl. Zarówno pod Kraków jak i do Szklarskiej robiłam za kierowcę. Uwielbiam prowadzić samochód, jeździć autostradami i ekspresówkami, więc te wielogodzinne podróże były czystą przyjemnością. Wtedy też stwierdziłam, że na takie wypady Libre byłoby idealnym rozwiązaniem. Póki co jednak nie mam zamiaru inwestować w ten system, skutecznie odstrasza mnie kilka rzeczy - cena sensora, nietrwałość plastra, odczyny pojawiające się u co niektórych osób. Jednak cena przede wszystkim. Może kiedyś.


                                                                       HotZlot 2016



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz