sobota, 8 września 2012

Rowerzyści- czarna zmora polskich chodników.

Od pewnego czasu zaczęłam uskuteczniać jazdę rowerem. Jeżdżę według przepisów- albo po jezdni albo po ścieżkach rowerowych. Po chodniku jadę, gdy MUSZĘ, czyli bardzo rzadko, częściej po prostu idę prowadząc rower po chodniku do momentu, aż dojdę do drogi, gdzie chcę się włączyć do ruchu. 

 motoryzacja.interia.pl

Gro rowerzystów słysząc o nowelizacji ustawy prawo o ruchu drogowym zapamiętało tyle, że rowerzysta MOŻE jeździć po chodniku. Ale najwyraźniej nie dosłyszało już o tym, w jakich przypadkach może jechać po chodniku. 

Dla przypomnienia. KIEDY ROWERZYSTA MOŻE JECHAĆ CHODNIKIEM?

Art. 33. ust. 5.
Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1)   opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem;
2)   szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów;
3)   warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła), z zastrzeżeniem ust. 6.
6. Kierujący rowerem, korzystając z chodnika lub drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.

A jak jest w rzeczywistości?

W rzeczywistości jest tak, że rowerzyści: 
  • dzwonią na pieszych, 
  • jadą rozpędzeni na pieszych nie ustępując im miejsca, 
  • jeżdżą takimi chodnikami, które są wąskie, 
  • wymuszają pierwszeństwo, 
  • niejednokrotnie jadą 'po piętach', 
  • nie znają słowa przepraszam.

Mnie jako pieszego trafia szlag w powyższych sytuacjach, robię się wulgarna i po prostu na głos wyzywam. Śmieszy mnie jak ktoś mówi, że jeździ chodnikiem, bo boi się jeździć jezdnią. A co, pojedzie samochodem, będzie się bał jechać po drodze to pojedzie chodnikiem? No kurwa. Tak samo czy ja jako pieszy chodzę po jezdni? Nie, bo jezdnia jest dla POJAZDÓW, nie dla pieszych (art.2 pkt 6 jezdnia - część drogi przeznaczona do ruchu pojazdów).
Jeszcze słowo odnośnie jechania rowerem obok innego roweru, bo widać że niektórzy naprawdę ciemni są...
art. 33 ust. 3a. Dopuszcza się wyjątkowo jazdę po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego. 

Według niektórych no to oczywiście wszędzie i w każdym czasie można jechać obok siebie i mieć w dupie innych uczestników ruchu. Tyczy się to również jazdy po chodniku.

Oczywiście nie uogólniam, nie mówię tutaj o wszystkich rowerzystach, tylko o tych tępych bezmózgich ignorantach.

To by było na tyle. W planie mam notki o kierowcach samochodów-oszołomach i nieodpowiedzialnych pieszych ;-)

7 komentarzy:

  1. wypowiem się jako ten zły kierowca ^^"
    Ja wolę żeby ten tępak jechał sobie tym chodnikiem (wolno, ale jednak) niż jechał jak pała po jezdni. Albo nagle z chodnika zjeżdżał na jezdnię. Jakoś tak... trudniej zginąć wtedy, a to co wyrabiają tłuki (nie mówię tych, którzy znają przepisy) to woła o pomstę do nieba :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dev, bo wiesz co? W Polsce nie ma kultury jazdy, nie ma zarówno porządnych dróg, jak i porządnych ścieżek rowerowych :( Tak jak napisałam na końcu notki- zarówno znajdzie się coś zuego o rowerzystach, jak i o pieszych i o kierowcach :)

      Usuń
  2. Mnie natomiast irytują piesi nagminnie chodzący po ścieżkach rowerowych i mający pretensje, że rowerzysta "straszy, bo jedzie" ^^.. ale oczywiście z tym, że zdarzają si rowerzyści, którzy myślą, że są najważniejsi również się zgadzam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, nawet demot był gdzieś kiedyś na ten temat :D

      Usuń
  3. A mi brakuje zwykłej kultury i kierowców i rowerzystów i pieszych. Wkurzam się zawsze poruszając po drogach, obiekt wkurzenia zależy od sposobu poruszania.

    Dzisiaj jestem wkurzona na pieszych, bo przez bezmyslnego pieszego mój facet ma szew na brodzie, pozdzierane ręce i twarz i odbierałam go ze szpitala. Bo pieszy wbiegł na jezdnię, przed rower. Pieszemu nic się nie ztało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, że się pieszemu nic nie stało. I wiesz co, nie zdziwiłoby mnie jakby się pieszy wydarł- kÓltura :/

      Usuń
  4. nie, no dobrze, że pieszemu nic się nie stało, bo zamieszania by było więcej, niż to wszystko warte

    OdpowiedzUsuń