czwartek, 15 stycznia 2015

Ale ty masz fajnie!

Jakiś czas temu opublikowałam wpis dotyczący plusów wynikających z posiadania orzeczenia o niepełnosprawności. W mojej pracy jestem zatrudniona jako niepełnosprawna i przysługują mi pewne udogodnienia jak na przykład krótszy o godzinę czas pracy czy dodatkowe dziesięć dni urlopu.

Wczoraj wychodząc do domu o 14:30 usłyszałam od koleżanki "Jeeeenyyy ale ty masz fajnie, tak wcześnie idziesz do domu". 

W takich sytuacjach zazwyczaj mówię "No", głupio się uśmiecham i idę. Bo co? Mam fajnie? Nie, nie mam fajnie. 

Wolałabym pracować 8 godzin i mieć 26 zamiast 36 dni urlopu w roku, ale NIE MIEĆ CUKRZYCY.

Nie mieć problemów z wkłuciami.

Nie mieć problemów ze skaczącymi cukrami.

Nie mieć problemów z wysiłkiem i stresem, które tak wszystko rozwalają.

Nie musieć wstawać w nocy po to, żeby zmierzyć cukier.

Nie musieć ciągle myśleć dlaczego akurat dzisiaj cukry są takie, a nie inne.

Nie musieć jeździć do diabetologa i "spowiadać się" ze wszystkiego.

Nie myśleć o tym jak sobie poradzę, gdy w końcu kiedyś zajdę w ciążę.

Nie musieć martwić się powikłaniami, które czają się za każdym rogiem.

Nie bić się z myślami czy iść do pracy po ciężkich, nocnych przejściach z cukrami czy wziąć L4 albo UŻ.


I tak dalej, i tak dalej...

Szkoda, że nie zawsze to do wszystkich dociera...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz