Do udziału w biegu zapisałam się w sumie pod wpływem impulsu i myśli: "Jak to, ja , z cukrzycą, mam nie pobiec?!". Nie żałuję, absolutnie.
Do biegu nie przygotowywałam się w ogóle. Na domiar wszystkiego nie biegam na codzień, ani też nie uprawiam innych sportów (wiosną latem trochę jeżdżę na rowerze i to tyle). W sumie w biegu brało udział coś ponad 80 osób, 3/4 to były osoby, które biegają w grupie "Biegający Wągrowiec", a takich nie-biegaczy jak ja można było policzyć na palcach :D
Trasa liczyła dokładnie 3 kilometry. Dla mnie najgorszy był początek, ten pierwszy rozruch. Co jakiś czas bieg zamieniałam na szybki marsz, żeby nogi odpoczęły, ale drogę powrotną już przebiegłam bez chodzenia. Część z osób, z którymi biegłam wiedziała, że choruję, więc co jakiś czas pytali się jak się czuję, inni dopytywali o chorobę, było naprawdę miło. Na metę wszyscy dobieli uśmiechnięci i zadowoleni. Po biegu odbyło się losowanie medali i innych upominków, na początku losowano koszulki, żeby ci co nie mają przebrania mogli się w nie ubrać. Udało mi się wygrać, ale koszulki nie ubierałam, bo miałam mój strój :-) Mamy w mieście silną biegającą grupę, więc liczę, że za rok odbędzie się kolejny bieg. Wpisowe na bieg stanowiło minimum 20 zł wrzucane do orkiestrowej puszki.
Losowano koszulki i medale z 9. Warszawskiego Biegu, ponieważ na nasz sztab trafiło tylko po 10 szt. Może w przyszłym roku będą już nasze wągrowieckie gadżety do dostania :-)
A jak z cukrami? Ano tragedii nie było. Bieg był o 15:00. O 13:00 mając 94 mg/dl zjadłam obiad, na który nie podałam w ogóle bolusa, a dawkę podstawową zmniejszyłam po 12:00 do 55% na 2,5h. Przed biegiem miałam 176 mg/dl, podałam 0,7j, d. podstawową zmniejszyłam jeszcze do 45% i poleciałam. Po biegu 112, trochę soku i cukierek od kolegi, za chwilę było 154, później 210 (+korekta), 221 (+korekta 2j penem) i przed kolacją stanęło na 108. Kompletnie nie wiedziałam jak poradzić sobie ze zmniejszaniem bazy, ale 221 to nie tragedia, ale następnym razem chciałabym tego uniknąć. Macie jakieś rady?
Wydaje mi się, że za dużo sobie podniosłaś po prostu sokiem i cukierkiem jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńMamy przetestowane już u Majki, że jak zbliża się do hipo (między 70 a 80), podajemy jej soku na pół wymiennika ewentualnie jakaś przekąska itp (ostatnio kupiliśmy cukier gronowy, który pasuje idealnie na takie lekkie spadki, bo wymiennik można podzielić na 5 tabletek, po 1/5 ww). Jeśli jest hipo do około 55 to wtedy dopiero podajemy na 1ww sok (jeśli dostanie 200ml na 2 ww to trzeba jednocześnie podać insulinę na 1ww).
Sprawdza się to znakomicie też w przedszkolu m.in. po zajęciach z rytmiki, gdzie się porządnie wyszaleje :)
Doświadczenie pokazało, że podanie 1ww przy lekkim spadku, kończy się cukrami oscylującymi wokół hiperglikemii.
Co do zmniejszania bazy to nam zalecali w szpitalu zmniejszenie jej o 30% i taka zmiana przynosi efekt podczas szaleństw na placu zabaw. Z tym, że to jest małe dziecko i nie wiem jakie przełożenie mają te proporcje na osobę dorosłą :)
Gratuluję ukończenia biegu :D