niedziela, 11 stycznia 2015

Zrobiłam to! 1. Wągrowiecki Bieg Policz Się Z Cukrzycą

Do udziału w biegu zapisałam się w sumie pod wpływem impulsu i myśli: "Jak to, ja , z cukrzycą, mam nie pobiec?!". Nie żałuję, absolutnie. 



Do biegu nie przygotowywałam się w ogóle. Na domiar wszystkiego nie biegam na codzień, ani też nie uprawiam innych sportów (wiosną latem trochę jeżdżę na rowerze i to tyle). W sumie w biegu brało udział coś ponad 80 osób, 3/4 to były osoby, które biegają w grupie "Biegający Wągrowiec", a takich nie-biegaczy jak ja można było policzyć na palcach :D 

Trasa liczyła dokładnie 3 kilometry. Dla mnie najgorszy był początek, ten pierwszy rozruch. Co jakiś czas bieg zamieniałam na szybki marsz, żeby nogi odpoczęły, ale drogę powrotną już przebiegłam bez chodzenia. Część z osób, z którymi biegłam wiedziała, że choruję, więc co jakiś czas pytali się jak się czuję, inni dopytywali o chorobę, było naprawdę miło. Na metę wszyscy dobieli uśmiechnięci i zadowoleni. Po biegu odbyło się losowanie medali i innych upominków, na początku losowano koszulki, żeby ci co nie mają przebrania mogli się w nie ubrać. Udało mi się wygrać, ale koszulki nie ubierałam, bo miałam mój strój :-) Mamy w mieście silną biegającą grupę, więc liczę, że za rok odbędzie się kolejny bieg. Wpisowe na bieg stanowiło minimum 20 zł wrzucane do orkiestrowej puszki.





















Losowano koszulki i medale z 9. Warszawskiego Biegu, ponieważ na nasz sztab trafiło tylko po 10 szt. Może w przyszłym roku będą już nasze wągrowieckie gadżety do dostania :-)

A jak z cukrami? Ano tragedii nie było. Bieg był o 15:00. O 13:00 mając 94 mg/dl zjadłam obiad, na który nie podałam w ogóle bolusa, a dawkę podstawową zmniejszyłam po 12:00 do 55% na 2,5h. Przed biegiem miałam 176 mg/dl, podałam 0,7j, d. podstawową zmniejszyłam jeszcze do 45% i poleciałam. Po biegu 112, trochę soku i cukierek od kolegi, za chwilę było 154, później 210 (+korekta), 221 (+korekta 2j penem) i przed kolacją stanęło na 108. Kompletnie nie wiedziałam jak poradzić sobie ze zmniejszaniem bazy, ale 221 to nie tragedia, ale następnym razem chciałabym tego uniknąć. Macie jakieś rady?

1 komentarz:

  1. Wydaje mi się, że za dużo sobie podniosłaś po prostu sokiem i cukierkiem jednocześnie :)
    Mamy przetestowane już u Majki, że jak zbliża się do hipo (między 70 a 80), podajemy jej soku na pół wymiennika ewentualnie jakaś przekąska itp (ostatnio kupiliśmy cukier gronowy, który pasuje idealnie na takie lekkie spadki, bo wymiennik można podzielić na 5 tabletek, po 1/5 ww). Jeśli jest hipo do około 55 to wtedy dopiero podajemy na 1ww sok (jeśli dostanie 200ml na 2 ww to trzeba jednocześnie podać insulinę na 1ww).
    Sprawdza się to znakomicie też w przedszkolu m.in. po zajęciach z rytmiki, gdzie się porządnie wyszaleje :)
    Doświadczenie pokazało, że podanie 1ww przy lekkim spadku, kończy się cukrami oscylującymi wokół hiperglikemii.

    Co do zmniejszania bazy to nam zalecali w szpitalu zmniejszenie jej o 30% i taka zmiana przynosi efekt podczas szaleństw na placu zabaw. Z tym, że to jest małe dziecko i nie wiem jakie przełożenie mają te proporcje na osobę dorosłą :)

    Gratuluję ukończenia biegu :D

    OdpowiedzUsuń