wtorek, 19 sierpnia 2014

Diabetycy za granicą - Węgry

Wpis ten, jako jeden z wpisów o diabetykach za granicą, powstał tak naprawdę jako pierwszy. Jakoś zeszło mi z czasem, żeby go opublikować, bo były inne tematy, inne sprawy. Zatem...poznajcie Niki :-)



Niki pochodzi z Węgier i tam też mieszka. Na cukrzycę 1 typu choruje od 2002 roku. Jak wygląda leczenie w Węgrzech? Ano podobnie jak u nas- niektórzy lekarze są sumienni, pomocni i niezawodni, a inni to zwykłe "konowały". Lekarz, który ma pod opieką Niki  jest w porządku, chodzi ona na wizytę nawet co 2 miesiące (obowiązkowo z dzienniczkiem!), jeśli jest to konieczne, a lekarz zawsze pomoże jej w ustawieniu dawek jeśli uprawia sport lub gdy chce się odchudzać :-)

W Węgrzech diabetycy tak jak my korzystają zarówno z penów jak i pomp insulinowych. Pompy u nich dostępne to Animas, Medtronic i Accu Chek. Tak jak my nie mają dostępu do najnowszych pomp typu OpmniPod. W przeciwieństwie do nas nie ma u nich systemu ciągłego monitoringu glikemii Dexcom, bo jest bardzo drogi.

Za paski do glukometru firmy AccuChek nasza koleżanka płaci 20-30 euro miesięcznie, jak dla mnie to bardzo dużo! Ale z kolei za insulinę nie musi płacić nic. W zeszłym roku rząd zafundował Węgrom trochę stresu- chciano wprowadzić system, który osobom z HbA1C powyżej 8 nakazywałby płacić za insulinę. Z jednej strony myślę sobie "jak to?!", ale z drugiej strony może byłaby to swoista walka z powikłaniami? Koniec końców pomysł ten nie został zrealizowany.

W ostatnim czasie Niki znalazła się również na okładce magazynu farmaceutycznego oraz udzieliła wywiadu.





Niki znajdziecie na Instagramie i na Bloggerze, ale tutaj tylko po węgiersku :-)

P.S. Niki, thank you so much for this few words about being diabetic in your country. Best wishes for you!

2 komentarze:

  1. Podoba mi się ta seria, ale muszę Ci uświadomić, że "Hungary" to WĘGRY a nie Bułgaria, a to kolosalna różnica... Nawet po okładce widać przecież, że nie ma napisów w cyrlicy, którą posługuje się m.in Bułgaria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, ale gafa :) Już poprawiłam. Nie wiem skąd mi się ta Bułgaria wzięła :D

      Usuń