niedziela, 17 sierpnia 2014

Wkłucie na ramieniu- moje odczucia

Od momentu, gdy przeszłam na leczenie za pomocą pompy insulinowej wkłucia zawsze instalowałam na brzuchu, czasami na pośladku. Na tym drugim przestałam, gdy o mało nie zgięłam sobie w nocy podczas wiercenia się igły od Sure T. Tak, jest to możliwe. Bolało jak diabli, aż się popłakałam. W nocy, mimo że nie powinnam, wstałam i wymieniłam wkłucie.Na ramieniu spróbowałam raz, ale dren 80 cm od Sure T okazał się trochę za krótki. Musiałam z tym poczekać aż do sierpnia, bo brałam nowe wkłucia. W końcu wzięłam 60/110 Quick Set i mogę kombinować :-) Oto moje wnioski po pierwszym i podczas drugiego wkłucia na ramieniu.



Pierwsze wkłucie pomagała mi założyć mama. Jako że jestem leworęczna to łatwiej było mi założyć je na prawym ramieniu, a mama pomogła tyle, że zrobiła fałd. Na zdjęciu powyżej wygląda jakbym miała je na lewej ręce, ale było ono robione w lustrze więc wiadomo ;-) W ogóle nie wiem jak się do tego zabrałam, że założyłam je drenem do dołu, co nie było dość wygodne. No ale. Poszło wypełnienie, poszedł pierwszy bolus i było ok. Trochę czułam to wkłucie, ale gdzieś około godziny. Miejsce nie kłute od ponad 4 lat, bez zrostów, nie nainsulinowane, spoko! Wszystko poszło gładko, cukry ok. Gdy wieczorem położyłam się do łóżka uświadomiłam sobie, że... przecież ja śpię na prawym boku! I co teraz? Jak ja mam spać?! Kombinowałam pół nocy po czym okazało się, że bez problemu mogę się na nim położyć, nic mnie nie boli, nie uwiera. Dziś minął 3 dzień i czułam, że czas je zmienić- zaczęło mnie pobolewać przy podawaniu bolusa. Po cukrach jednak nie było widać, że coś jest nie tak. Do obiadu więc zaatakowałam razem z mamą drugą rękę ;-) Mama więc stała się bohaterem w swoim domu i sama założyła mi wkłucie, bo ja prawą ręką nie dałabym sobie rady. Poszczypało 5 minut i już. Znów jest ok.





Czuję się z wkłuciem w tym miejscu ok, ale wiem że ma ono swoje wady:

  • bardzo łatwo je zahaczyć i wyrwać;
  • ktoś może nas zahaczyć i wyrwać;
  • możemy je wyrwać  w nocy (na brzuchu, osłoniętym pidżamą nie ma tak łatwo);
  • musimy się liczyć z tym, że nosząc krótki rękawek, itp. ludzie będą patrzeć. Mi to rybka, ale wiem, że są osoby, które nie lubią afiszować się z tym wszystkim;
  • ogólnie trzeba uważać.
Myślę też, że warto nosić ze sobą zapasowe wkłucie (zawsze!), bo co jeśli wyrwiemy je w pracy, w szkole, podczas jednodniowej podróży? Przezorny zawsze ubezpieczony :-)

Póki co trochę ponoszę wkłucie właśnie tutaj- muszę mojemu brzuchowi dać odpocząć, bo wygląda jak po wojnie ;-) A Wy gdzie nosicie wkłucia? Wybieracie również ramię?

9 komentarzy:

  1. U Kariny tylko pośladki na zmianę - z nic nie da się namówić na inne miejsce :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może po prostu jeszcze nie czas :) Krótko jesteście na pompie i do pewnych rzeczy zwłaszcza Karinka musi się przekonać. Ja jestem dorosła to kombinuję, a ona pewnie też się boi :)

      Usuń
  2. raczej się nie ograniczam, uda, ręce, brzuch pośladki

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam kiedyś jedno podejście do wkłucia na ramieniu - zero bólu, cukry dobre, ale jednak miałam psychiczny dyskomfort. Miałam wrażenie, że tak wyeksploatowane wkłucie samo "prosiło się" do zahaczenia i wyrwania... Było to jakieś dwa lata temu, więc może czas na próbę nr 2 :) Robię wkłucie tylko w pośladki i brzuch od wielu lat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem krotko na pompie ale mnie na posladku kompletnie nie przypasowalo...Vo siadlam to jakos je czulam mimo,ze jest jednak w nieco innym miejscu niz to na ktorym sie siada ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Możesz doradzić mi jaką pompę insulinową kupić

    OdpowiedzUsuń
  6. Możesz doradzić mi jaką pompę insulinową kupić

    OdpowiedzUsuń